sobota, 10 kwietnia 2010

filcowa zabawa

Właśnie zaczęłam zabawę w filcowanie. Na e buy-u zakupiłam potrzebny sprzęt oraz kolorową wełnę z owiec merynosów, a " you tube"  zapoznał mnie trochę z techniką. Pierwsze koty za płoty, bolą mnie pokłóte palce, ale efekty cieszą. Koliber - pierwszy z pierwszych stał się własnością Michaliny, zobaczyła go i już nie chciała oddać. Moja ulubiona żółta "babcia kurka" do której mam dziwny sentyment została ze mną i pilnuje czasu siedząc na zegarze w salonie, a sowa przeżyła wypadek samochodowy razem z moim mężem. Kto wie, może w jakiś sposób go ochroniła, bo zrobiona przez żonę, z miłością i specjalnie dla niego...











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze