poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Sezon na kolor:różowy


Sezon na kolor:pomarańczowy






Sezon na kolor: zielony

Jakoś ostatnio opuściła mnie wena, nie miałam żadnych nowych pomysłów, więc wolne chwile, w ramach relaksu, spędzałam na filcowaniu kul i innych form, które planowałam jakoś wykorzystać, choć jeszcze nie wiedziałam jak. Zrobiłam w między czasie 10 słoików dżemów z mango i nektarynek, generalne porządki w szafach i...kupiłam nową poduszkę;-) Parę dni temu zrobiłam użytek z mojego relaksacyjnego dziergania i powstało 6 bransoletek. Dzisiaj - zielone













środa, 10 sierpnia 2011

one lovely blog award

 
Dziękuję bardzo Eli, która wyróżniła mój blog w tej zabawie. Jest mi bardzo miło i z przyjemnością wezmę w niej udział. Przy okazji może dodam mojemu blogowi odrobinę osobowości, pisząc parę słów o sobie, gdyż same zdjęcia moich prac pokazują tylko niewielką część mnie. Niestety nie jestem w stanie nominować aż 16 blogów, za to te, które wymienię zostaną wyróżnione potrójnie, a nawet poczwórnie:-) Lubię je odwiedzać z różnych względów: niektóre mnie inspirują, wnoszą piękno w moje życie, motywują do pracy gdy dopada mnie lenistwo lub coś się nie udaje i tracę zapał, a poza tym lubię śledzić artystyczne poczynania moich znajomych...

A oto zasady zabawy:

  1. Wkleić link blogera, który przyznał nagrodę i podziękować 
  2. Skopiować i wkleić logo do swojego bloga. 
  3. Napisać o sobie 7 rzeczy.
  4. Nominować 16 innych blogerów (oprócz tego, który nominował nas)
  5. Wystawić im komentarz informujący o nagrodzie i nominacji
I wyróżnione przeze mnie blogi:

Oraz parę zdań o mnie:

1. Przede wszystkim - moje hobby. Ołówek, papier, tkaniny i filc - to materiały, dzięki którym się realizuję. Lubię portret, zwłaszcza rysunek ołówkiem, ale także w fotografii, choć w tym przypadku "lubię" nie jest równoznaczne z "umiem". Szyję torebki, kosmetyczki, organizery i ptaki, które uwielbiam. Kiedyś całe dnie spędzałam na produkcji kartek. Piszę "produkcji" bo tak właśnie to wyglądało, jak dostałam weny to potrafiłam ich zrobić 10 dziennie, teraz ustąpiły miejsca filcowaniu, więc przede wszystkim filc! i zastanawiam się czy nie zmienić nazwy bloga, bo powoli staje się nieaktualna, i nie odzwierciedla tego, co się w nim znajduje. O ile oczywiście poradzę sobie z kwestią techniczną.

2. Lubię być żoną. Lubię prać, sprzątać, prasować i gotować, lubię gdy wszystko ma swoje miejsce i jest poukładane równiutko i w pudełeczkach:-) Lubię wiedzieć, gdzie co leży i móc to znaleźć w 2 sekundy, choć z zachowaniem tego porządku to już różnie u mnie bywa.

3. Gotowanie to moje drugie hobby, uwielbiam gotować dla mojego męża i przyjaciół, eksperymentować z nowymi potrawami, a najbardziej lubię piec. Jeść też bardzo lubię, niewiele jest takich potraw, których bym nie tknęła, o ile są dobrze przygotowane. 
 
4. Jestem uzależniona od kawy. Kawa przed pracą to nie tylko dawka kofeiny, to rytuał, bez niego trudno mi poczuć, że zaczął się dzień. Na szczęście okazuje się, że jest to zdrowe uzależnienie, gdyż najnowsze badania dowiodły, że picie conajmniej 2 filiżanek kawy dziennie(parzonej z kofeiną) chroni nas przed chorobą Alzheimera, na którą do tej pory nie znaleziono leku.

5. Chyba zacznę kolekcjonować poduszki. Mieszkam w ciasnym apartamencie z 1 łóżkiem i 1 sofą, które już wypełnione są "po brzegi" poduszkami, szafa również, mimo to przed kupnem niektórych z nich nie umiem się powstrzymać, są piękne;-)

6.Kocham koty, całe życie towarzyszył mi jakiś koci przyjaciel, aż do czasu kiedy zamieszkałam w Irlandii. W pierwszym mieszkaniu nie wolno było nam mieć zwierząt, w drugim również, trzecie jest zbyt małe:-( Mimo to ciągle mam nadzieję, że jakiś się przybłąka i chcąc nie chcąc już u nas zostanie na zawsze.

7. Po siódme - myślę, że jestem wielką szczęściarą, bo mam wspaniałą, mimo że małą rodzinę. Oprócz  świetnego męża, mam również świetnych szwagrów i super teściową:-)Lubi nas rozpieszczać domowymi obiadkami i nigdy się nie wtrąca. Moja mama ma "charakterek" ale jest wspaniała, całe życie troszczyła się o mnie i o moją siostrę i nawet teraz jeszcze trzeba jej tłumaczyć, że już od dawna dajemy sobie radę same.Mam kochaną siostrę - bliźniaczkę, choć zupełnie różną, i z wyglądu i z charakteru, oraz prześliczną siostrzenicę Zosię na punkcie której mam fioła:-)